Temat 1 Ubezpieczenia. Historia, Studia Finanse, Ubezpieczenia
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
//-->UBEZPIECZENIATEMAT 1Historia ubezpieczeńw Polsce i na świecie.dr Ewa NiedźwiedzkaKatedra Finansów, Rachunkowościi InformatykiWyższa Szkoła Finansówi Zarządzania w BiałymstokuZAWARTOŚĆ MATERIAŁÓW1.2.3.4.5.Cele zajęć.Materiały do przyswojenia.Podsumowanie, czyli … sprawdź czy umiesz?Odpowiedzi.Bibliografia.1.CELE ZAJĘĆ.Celem zajęć jest zapoznanie z historią ubezpieczeń w Polsce i na świecie.2.MATERIAŁY DO PRZYSWOJENIA.Zagadnienia:1.Historia ubezpieczeń.1.1.Ubezpieczenia na świecie.1.2.Ubezpieczenia w Polsce.1.2.1.Zabór pruski.1.2.2.Zabór rosyjski.1.2.3.Zabór austriacki.1. Historia ubezpieczeń.Strona11.1. Ubezpieczenia na świecie.Ubezpieczenia rok akademicki 2012/2013Początki ubezpieczeń wywodzą się ze starożytności. Zainteresowane podmiotyzrzeszały się w celu wspólnego ponoszenia ryzyka.Charakterystyczną cechą tych form zrzeszeń i porozumień było oparcie działalnościna zasadach wzajemności i solidarności. Wspólnoty ryzyka powstawały najwcześniej wtych dziedzinach, w których gospodarka towarowo-pieniężna miała stosunkowonajwiększe znaczenie, a zarazem tam, gdzie niebezpieczeństwo zagrażające działalnościgospodarczej człowieka i jego życiu było największe, istotnych pod względemekonomicznym, tj. rzemiosła, handlu, transportu.Pierwsze wzmianki na temat ubezpieczeń pojawiają się około 2500 p.n.e wśródegipskich kamieniarzy. Istniała tam forma wzajemnej pomocy w pokrywaniu kosztówpogrzebu. Handel w tamtych czasach był bardzo ryzykowny, wymagał jakiejś formyubezpieczenia. Aby zminimalizować ryzyko, pojedynczy "biznesmeni" przewożący ładunkimiędzy miastami łączyli się w karawany. To jeszcze nie ubezpieczenie, ale zabezpieczenie.Funkcje ubezpieczenia pełniła zawierana między podróżującymi kupcami umowa, że stratyponiesione w trakcie podróży przez jednego z nich będą pokrywane solidarnie przezwszystkich. Handlowcy ubezpieczali się więc wzajemnie.Wróć do pytań1.1.1.1 Pożyczka morska.Od najdawniejszych czasów do najbardziej dochodowych - ale jednocześnieryzykownych - zajęć należał handel morski. Kupcy wyruszali na morze w nadziei naszybkie pomnożenie kapitału dzięki różnicom cen pomiędzy odległymi portami. Naśmiałków czekało wiele niebezpieczeństw - sztormy, zdradliwe rafy i mielizny... Ryzykobyło zbyt wielkie, aby organizujący wyprawę handlową mógł je ponosić sam, coprzyczyniło się do powstania najstarszego instrumentu o charakterze ubezpieczeniowym -pożyczki morskiejczylifoenus nauticumalbo bodmeria.Pożyczka morska była zaciągana przez kupca przed podróżą, który kupował za niątowary na handel, a czasem nawet sam statek. Na czym polegała jej funkcjaubezpieczeniowa? Otóż umowa nie przewidywała zwrotu w przypadku katastrofy ładunkui tym samym utraty ładunku. Oczywiście, była ona oprocentowana wyżej niż zwykłykredyt, a to dlatego, że odsetki musiały pokryć koszt ubezpieczenia od katastrofy. Przepisydotyczące pożyczki morskiej zawierał już kodeks Hammurabiego, stosowaną ją wstarożytnej Grecji i Rzymie. W bliższych nam czasach rozpowszechniła się wdwunastowiecznych Włoszech.Oprocentowanie pożyczek morskich zależało od bezpieczeństwa na morskim szlaku,stanu statku, ale przede wszystkim od odległości. W Genui, włoskim mieście handlowymnad Morzem Tyrreńskim, w której wcześnie upowszechniła się znana od starożytnościUbezpieczenia rok akademicki 2012/2013Strona2foenus nauticum,odsetki wahały się od 10 do 20 procent, gdy chodziło o wyprawy dopobliskich portów na Sardynii, Korsyce, w południowej Francji i innych regionach Włoch.Dłużnik zwracał kapitał po powrocie do macierzystego portu. Pożyczka morska zaciągniętana sfinansowanie wyprawy do odległych portów azjatyckich kosztowała 50 lub więcejprocent, przy czym kupiec musiał zwrócić ją agentowi wierzyciela już w porcie docelowymi zaciągnąć nową pożyczkę, jeśli chciał wrócić z innym, zakupionym na miejscu ładunkiem.Pożyczka morska była użytecznym instrumentem, miała jednak pewne wady.Wierzyciel ponosił ryzyko nie tylko zatonięcia statku, ale także nieuczciwości dłużnika,który mógł po prostu odpłynąć razem z ładunkiem w siną dal. Ponadto, rynek pożyczekmorskich był dość płytki - bankierzy, którzy ich udzielali byli nieliczni, przez co mogliwymuszać wysokie oprocentowanie. Z tych powodów był to dość kosztowny instrument,co było z kolei wadą dla dłużnika. W XIII wieku w Europie rozwinął się rynek kredytów iweksli które umożliwiały otrzymanie pożyczki na znacznie korzystniejszych warunkach niżw przypadku tradycyjnej foenus naticum. Do tego, w 1236 roku papież Grzegorz IX uznałoprocentowanie pożyczek morskich za lichwę, która była zakazana.Finansowanie wypraw morskich za pomocą weksli pozostawiało kupców narażonymina finansowe ryzyko katastrofy, ograniczanego wcześniej przez pożyczki morskie.Średniowieczni przedsiębiorcy ograniczali ryzyko tworząc spółki zwane commenda, wktórych zarówno zyski jak i możliwe straty były dzielone po równo. Z czasem pojawiły sięprawdziwe morskie polisy ubezpieczeniowe. Najstarsza znana polisa ubezpieczeniowazostała podpisana w 1350 roku w Palermo. Należy jednak pamiętać, że sycylijskie Palermobyło dość zacofane, jeśli chodzi o finansowe innowacje, można więc przypuszczać, że polisytakie pojawiły się w Genui lub w Wenecji wcześniej - być może już około roku 1300.We wspomnianej najstarszej znanej polisie ubezpieczony płacił 54 floreny w zamianza obietnicę wypłaty 300 florenów w przypadku potwierdzonej wiadomości o utraciestatku i ładunku lub odpowiednią część tej kwoty w przypadku utraty części ładunku. Jakwidać, nie było tanio. Wczesne polisy pokrywały ryzyko morza - risicum maris czyliniebezpieczeństwo zatonięcia statku w wyniku sztormu lub skał podwodnych oraz risicumgentium czyli ryzyko zagarnięcia ładunku przez piratów.W piętnastym wieku ubezpieczenia morskie rozprzestrzeniły się z Genui do Florencji,Wenecji, później we wszystkich portach na Morzu Śródziemnym i dalej. Włoscyubezpieczyciele musieli już konkurować z hiszpańskimi i holenderskimi kolegami "zbranży". W XVI wieku polisami handlowano z powodzeniem na giełdzie w Amsterdamie,popyt na te instrumenty zapewniały częste wojny na morzach i powszechne korsarstwo.Nie wolno jednak zapominać, że - pomimo bujnego rozwoju ubezpieczeń - większośćstatków pływała bez polisy. Ubezpieczenia były tak drogie, że bardziej opłacało się poprostu budować lepsze statki i formować zbrojne konwoje dla ochrony przed morskimirabusiami. Polisy stawały się jednak bardziej popularne w czasie konfliktów zbrojnych.Ubezpieczenia rok akademicki 2012/2013Strona3Korzystali z nich także ci kupcy, którzy decydowali się wyłamać z konwoju, aby jakopierwsi dotrzeć ze świeżym towarem do portu.Stawki za ubezpieczenie były uzależnione odległości, trasy, pory roku i typu statkuoraz najnowszych wieści o piratach i korsarzach. W miarę jak rynek ubezpieczeń rozwijałsię, rosła konkurencja a ceny spadały. Przykładowo, koszt polisy za podróż z Wenecji doAleksandrii w 1350 roku wynosił 15 proc. wartości ubezpieczenia ładunku. W 1400 roku -już tylko 2,5 proc. Nie znano jeszcze naukowych metod obliczania ryzyka, szacowano jeraczej "na wyczucie" i w wyniku targów pomiędzy stronami. Zdarzało się, że niektórzyubezpieczyciele wyceniali ryzyko zbyt nisko - korzystali z tego spekulanci, którzywykupywali polisy na wszelkie statki, nawet jeśli nie mieli w nich udziałów ani towarów izarabiali na ich zatonięciach. Wszystkie trzy strony - ubezpieczający się przedsiębiorcy,finansiści sprzedający polisy i spekulanci wpływali na popyt i podaż polis i przyczyniali siędo ustalenia właściwej ceny". Nagroda w wysokości jednej gwinei za informacje oskradzionych zegarach do odebrania w kawiarni pana Edwarda Lloyda na Tower Street" -tak brzmiała pierwsza wzmianka o najsłynniejszym lokalu gastronomicznym w dziejachubezpieczeń.Wróć do pytań.W drugiej połowie XVII Anglię ogarnęła moda na picie kawy. W Londynie kapitanowiestatków, armatorzy i kupcy pili ją najchętniej w kawiarni U Lloyda (Lloyd's Coffee House)Londynie. Lokal stał się centrum wymiany informacji i negocjowania interesów, w tymsprzedaży polis ubezpieczeniowych. Sam Edward Lloyd zadbał o odpowiednią atmosferę idobór klienteli - na małej czarnej spotykali się underwriterzy, czyli ludzie zawodowozajmujący się ubezpieczeniami i właściciele statków. Tak powstała pierwsza zprawdziwego zdarzenia instytucja ubezpieczeniowa - Towarzystwo UbezpieczenioweLloyd's. Przetrwało ono do dziś, obecnie zajmuje się nie tylko ubezpieczaniem frachtumorskiego, ale i wszelkimi innymi rodzajami ryzyka. Można więc powiedzieć, ż droga dopotęgi finansowej wiodła w tym przypadku przez kawiarnię...W najdawniejszych czasach gospodarstwa domowe były tworzone przezrozbudowane, wielopokoleniowe rodziny. Nie było więc potrzeby stosowania ubezpieczeńna życie. W przypadku choroby lub inwalidztwa krewni mieli obowiązek opiekować sięposzkodowanym, jak również zająć się jego dziećmi w przypadku śmierci. Ponadtoczłonkowie rodu byli zobowiązani pomagać sobie materialnie, co działało podobnie dowzajemnego ubezpieczenia majątkowego.1.1.1.2 Gildia, bractwo.Te rodzinne więzy uległy rozluźnieniu w rozwijających się w średniowieczu miastach.Zastąpiły jegildie i bractwa,zobowiązane do pomocy wdowom i sierotom po swoichczłonkach i niskooprocentowanych pożyczek dla "braci" w potrzebie. Właśnie wśród gildiipojawiła się idea ubezpieczenia majątku od ognia, rabunku i innych wypadków losowych.Ubezpieczenia rok akademicki 2012/2013Strona4
[ Pobierz całość w formacie PDF ]