Teoria wychowania estetycznego, STUDIA PEDAGOGIKA OPIEKUŃCZO - RESOCJALIZACYJNA, TEORETYCZNE PODSTAWY ...

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
TEORIA WYCHOWANIA ESTETYCZNEGO
(skrypt do uŜytku studentów)
Wst
ę
p: Miejsce wychowania estetycznego we współczesnej pedagogice
2
1. Spór o pi
ę
kno w filozofii, czyli klasyczne teorie pi
ę
kna
4
1.1. Teoria harmonii
4
1.2. Teoria formy
4
1.3. Teoria relacjonistyczna
5
1.4. Podsumowanie
7
2. Co to jest sztuka?
7
2.1. Sztuka czy sztuki pi
ę
kne?
7
2.2. Podmiot a sztuka samowychowania
9
3. Estetyka i dekonstrukcja pi
ę
kna we współczesnych teoriach estetycznych
11
3.1. Powstanie estetyki i jej problematyka
11
3.2. Współczesne teorie estetyczne
11
3.3. Podsumowanie
13
4. Dzieje refleksji pedagogicznej w kontek
ś
cie pi
ę
kna
14
4.1. Okres przedpedagogiczny
14
4.2. Okres prekursorski
17
4.3. Okres rozwoju koncepcji wychowania estetycznego
25
5. Zarys dziejów wychowania estetycznego w Polsce
25
5.1. Janina Mortkowicz (1875-1960)
25
5.2. Stefan Szuman (1889-1972)
25
5.3. Irena Wojnar (1924-)
26
5.4. Podsumowanie
28
6. Teoria wychowania estetycznego jako koncepcja wychowania w ogóle
28
6.1. Introcepcja warto
ś
ci
28
6.2. Warto
ść
, kultura, cywilizacja
30
6.3. Obiektywna hierarchia warto
ś
ci
30
6.4. Zadania wychowania estetycznego
31
6.5. Podsumowanie
36
Zako
ń
czenie
36
Wst
ę
p: Miejsce wychowania estetycznego we współczesnej pedagogice
Spośród współcześnie uprawianych subdyscyplin teoria wychowania estetycznego naleŜy
do najmłodszych i jednocześnie najbardziej kontrowersyjnych dziedzin pedagogiki. Jako
osobna gałąź teoretycznego namysłu nad wychowaniem uformowała się ona dopiero na
przełomie XVIII i XIX wieku
1
, choć juŜ w czasach staroŜytnych dostrzegano w kształceniu
wymiar estetyczny, nie mogąc go jednak precyzyjnie wyjaśnić.
Mimo ponad dwustuletniej historii nie wypracowano jednolitego stanowiska odnośnie do
istoty estetycznego charakteru interakcji pedagogicznych. Co więcej, pojawiające się na
gruncie dyscypliny filozoficznej zwanej estetyką coraz to nowe i sprzeczne koncepcje piękna
uniemoŜliwiają osiągnięcie jakiegokolwiek konsensusu. Czy przystępując zatem do teorii
wychowania estetycznego, musimy się zadowolić niejasnością jej podstaw? Czy jedynym
oczekiwaniem, jakie wolno nam wobec niej Ŝywić, jest nadzieja na to, Ŝe dostarczy nam
impulsów, które będzie moŜna wykorzystać w praktyce wychowawczej? Czy nie powinniśmy
raczej przywołać na pamięć słów Johanna Friedricha Herbarta, który swego czasu postulował,
aby pedagogika ogólna „uświadomiła sobie jak najdokładniej swoje rodzime pojęcia i
wypielęgnowała samodzielną myśl; przez to […] uniknęłaby niebezpieczeństwa podlegania
rządom obcej zwierzchności, jako odległa, zdobyta prowincja”
2
?
Zgodnie ze wskazaniem Herbarta zostanie poniŜej podjęta próba ujęcia i naukowego
określenia estetycznego wymiaru tak wychowania, jak i kształcenia
3
. W świetle tego teoria
wychowania estetycznego nie jest – jak się często mylnie uwaŜa – aplikacją estetyki
filozoficznej do potrzeb pedagogiki, lecz samodzielną teorią pedagogiczną, której zakresem
jest przedmoralna (właśnie estetyczna) sfera osobowości. W tym ujęciu teoria wychowania
estetycznego aspiruje do miana teorii wyjaśniającej podstawy wychowania i kształcenia w
ogóle (ogólnej teorii pedagogicznej).
Aby lepiej uwydatnić „pole problemowe”, w którym będziemy się poruszać, odwołam się
do dwóch przykładów. WyraŜają one w intuicyjny sposób główny problem naszych zajęć.
Pierwszy z przykładów nawiązuje do popularnej współcześnie teorii komunikacji. W
sytuacji komunikowania się mamy do czynienia z kompleksem elementów, które obrazowo
prezentuje poniŜszy rysunek.
Rysunek 1: Składowe sytuacji komunikowania
„TEKST”/KOD
NADAWCA
KOMUNIKAT
ODBIORCA
(znaczenie)
SENS
Na kanwie tego zwrócę uwagę na trzy aspekty:
(1) komunikowanie za pomocą znaków (np. słów, gestów) jest zwyczajną czynnością
kaŜdego człowieka;
(2) kaŜdy komunikat stanowi złoŜoną strukturę: jest „tekstem” wyraŜonym w przyjętym
systemie (kodem), poprzez który wskazuje się na coś innego (sens);
(3) bez zdolności przetwarzania znaków (oznaczanie-znaczenie) człowiek nie byłby w
stanie ani nawiązywać, ani utrzymywać kontaktów z innymi ludźmi.
1
Więcej na ten temat w rozdziale 5.
2
J.F. Herbart,
Pedagogika ogólna wywiedziona z celu wychowania,
Warszawa 20007, s. 22.
3
Por. rozdział 6.
(oznaczanie)
Wskazana tu zdolność łączenia widzialnych znaków z niewidzialnymi sensami bazuje na
estetycznym wymiarze człowieczeństwa. Nie chodzi przy tym wyłącznie o to, Ŝe znaki są
zawsze czymś danym zmysłowo (gr.
aisthesis
– wraŜenie zmysłowe), lecz o współgranie albo
„dwutorowość”, która charakteryzuje ludzki sposób poznawania i wynosi go ponad czynności
poznawcze zwierząt. Owa „dwutorowość” funkcjonuje w nas niemalŜe automatycznie, a
dostrzegamy ją świadomie dopiero wówczas, gdy dochodzi do jej zakłóceń (np. utrata wzroku
czy słuchu). To świadczy, iŜ działanie wymiaru estetycznego w duŜej części dokonuje się
nieświadomie.
Zadaniem drugiego przykładu jest wyeksponowanie
stricte
pedagogicznego znaczenia
estetycznego charakteru ludzkiego poznania. Autorem tego przykładu jest Janusz Korczak.
Niemowl
ę
sili si
ę
, by pozna
ć
siebie, otaczaj
ą
cy
ś
wiat
Ŝ
ywy i martwy, bo z tym zwi
ą
zana jest jego
pomy
ś
lno
ść
. Zapytuj
ą
c: „Co to?” – wyrazem czy wzrokiem, nie nazwy
Ŝą
da, a oceny.
- Co to?
- Fe, rzu
ć
, to be, tego nie mo
Ŝ
na bra
ć
do r
ą
k.
- Co to?
- To kwiatek – i u
ś
miech, i łagodny wyraz twarzy, i przyzwolenie.
Gdy dziecko zapytuje o przedmiot oboj
ę
tny i otrzymuje nazw
ę
bez uczuciowej kwalifikacji
mimicznej, bywa,
Ŝ
e patrz
ą
c na matk
ę
zdziwione, jakby rozczarowane, powtarza nazw
ę
przeci
ą
gaj
ą
c wyraz, w niepewno
ś
ci, co z odpowiedzi
ą
ma czyni
ć
. Musi nabra
ć
do
ś
wiadczenia, by
zrozumie
ć
,
Ŝ
e obok po
Ŝą
danego i niepo
Ŝą
danego istnieje tak
Ŝ
e
ś
wiat oboj
ę
tny.
- Co to?
- Wata.
- Waaata? – i wpatruje si
ę
w twarz matki, czka na wskazówk
ę
, co ma s
ą
dzi
ć
o tym.
Gdybym odbywał podró
Ŝ
w towarzystwie tubylca po lesie podzwrotnikowym, zauwa
Ŝ
ywszy ro
ś
lin
ę
z nieznanym owocem zapytałbym podobnie, co to – a on odpowiedziałby okrzykiem, skrzywieniem
czy u
ś
miechem,
Ŝ
e to trucizna, smaczne po
Ŝ
ywienie lub bezwarto
ś
ciowy twór, którego nie warto
bra
ć
do podró
Ŝ
nej torby.
Dzieci
ę
ce „co to?”, oznacza jakie to?, do czego słu
Ŝ
y?, co mog
ę
mie
ć
z tego za korzy
ść
?
4
Na podstawie przedstawionego fragmentu jasno widać, Ŝe w naszym poznaniu wymiar
estetyczny odgrywa pierwszoplanową rolę. Jest on związany z wartościowaniem, które – jak
zauwaŜa Korczak – poprzedza akt poznawczy. Jego pedagogiczny charakter da się zauwaŜyć
w dwóch momentach. Po pierwsze, wartościując, naśladujemy – przynajmniej na początku –
osoby znaczące, innymi słowy: autorytety wychowawcze. Po drugie zaś, z czasem zaczynamy
sami rozróŜniać, co jest wartościowe, a co nie. W tym kontekście moŜna by zapytać: dlaczego
człowiek posiadając od urodzenia zdolność do odczytywania wartości, musi się go (tj. tego
odczytywania) uczyć? A idąc dalej, czy przez działanie pedagogiczne nie pozbawiamy
wychowanka wolności odnośnie do wyboru tych wartości, które mu odpowiadają?
Jak widać z obu przytoczonych przykładów, teoria wychowania estetycznego ma niewiele
wspólnego – przynajmniej w tym ujęciu – z estetyką albo sztukami pięknymi. Niestety od
początku jej dzieje przebiegały meandrami, które wchodziły w zakresy takich terminów jak
piękno, sztuka czy estetyka. Stąd teŜ współcześnie nie da się mówić o wychowaniu
estetycznym bez nawiązania do tych kategorii
5
.
Rozdziały od pierwszego do trzeciego prezentują „pole problemowe” tradycyjnie
rozumianej teorii wychowania estetycznego, to znaczy jako koncepcji wychowania za
pomocą piękna wyraŜającego się przez sztukę. W czwartym i piątym rozdziale
zrekonstruowano historię pedagogicznego namysłu nad wpływem piękna na człowieka od
4
J. Korczak,
Jak kocha
ć
dziecko?,
Warszawa 2002, s. 66-67.
5
Wprawdzie moŜna by dla wskazanej treści ustanowić nową nazwę – jak np. estetyka pedagogiczna lub
estetyczna teoria pedagogiki – to jednak aby uniknąć nieporozumień, pozostaniemy przy utartym do tej pory
określeniu: wychowanie estetyczne.
3
staroŜytności aŜ do czasów nam współczesnych. W ostatnim, szóstym rozdziale,
przedstawiono estetyczny wymiar wychowania w odniesieniu do koncepcji introcepcji
wartości S. Kunowskiego.
1. Spór o pi
ę
kno w filozofii, czyli klasyczne teorie pi
ę
kna
Choć o
wymiarze estetycznym
moŜna mówić w odniesieniu do wszystkich zakresów
ludzkiej aktywności (pracy, polityki, etyki, religii, pedagogiki i sztuki), wszędzie bowiem
dokonujemy pewnych wyborów i wcielamy je w Ŝycie, to na początku skupimy naszą uwagę
na genezie myślenia w kategoriach estetycznych. W szczególności będzie chodziło o
filozoficzną refleksję nad pięknem i sztuką: czym one są i jaką rolę odgrywają w Ŝyciu
człowieka.
NiemoŜliwe jest jednoznaczne określenie istoty piękna. Zdaniem prof. Piotra
Jaroszyńskiego (KUL) spór w tej sprawie toczy się od zarania ludzkiego myślenia o
rzeczywistości. Jest to w gruncie rzeczy problem filozoficzny, mimo Ŝe od ponad dwustu lat
uczestniczą w nim równieŜ pedagodzy.
Pytając o piękno, rozpoczniemy od okresu klasycznego, to znaczy: staroŜytności greckiej
i średniowiecza. W dziejach myśli ludzkiej te dwie epoki stanowią bowiem jednolity ciąg,
który stanowi pewną tradycję. Jej charakterystyczną cechą jest dość zbieŜny pogląd na świat,
a w nim na to, co nazywamy pięknem. WyróŜnia się trzy klasyczne teorie piękna.
1.1. Teoria harmonii
Czym jest harmonia? Na pewno ma ona wiele wspólnego z proporcją. Aby zaistniała
proporcja, konieczne jest istnienie co najmniej dwóch elementów. W związku z tym moŜna
twierdzić, Ŝe podstawą harmonii jest pluralizm (wielość) bytów. Do harmonii brakuje im
jednak jeszcze czegoś, co „współbrzmi”, to znaczy harmonizuje. A zatem elementy muszą
być pod jakimś względem do siebie podobne. Najprostszych przykładów dostarcza symetria
osiowa lub środkowa w geometrii.
Wyrazem rytmiczności powtarzających się składowych jest rachunek liczbowy:
1/2 = 2/4
Ukazuje on moŜliwość matematycznego wyraŜania doznań zmysłowych (np. połówka
jabłka równa jest dwom ćwiartkom). Pitagorejczycy jako pierwsi zwrócili uwagę na
podatność harmonii na matematyzację. Nie dziwi zatem, Ŝe zachwyceni swoim odkryciem
byli przekonani, Ŝe zasady matematyki rządzą całym światem. W tym ujęciu liczba oddaje
stałe własności i stosunki panujące między rzeczami; wszystko jest jej odbiciem, ona sama
zaś stanowi pierwszą i najwaŜniejszą dziedzinę bytu.
Widzenie świata przez pryzmat liczby pozwoliło pitagorejczykom dostrzec harmonijność
w bardzo róŜnych sferach Ŝycia. Wszędzie doszukiwali się oni jakiejś proporcji.
Proporcjonalny, czyli harmonijny był dla nich nie tylko kosmos, ale równieŜ państwo, dusza,
ciało, rodzina, muzyka itd.
To, co harmonijne
było jednocześnie
pi
ę
kne
, a związek ten
wydawał się wprost oczywisty (równieŜ współcześnie harmonia np. w muzyce wzbudza w
nas upodobanie).
Teoria piękna jako harmonii była w staroŜytności powszechnie akceptowana. Pierwszym,
który poddał ją krytyce był Ŝyjący w III wieku naszej ery Plotyn (204-269 r. n.e.). Zwrócił on
uwagę, Ŝe gdy piękno utoŜsamia się z jednością, to rzeczy proste, jak np. światło lub barwa,
nie mogą być nazwane pięknymi. A zatem, wnioskował Plotyn, przyczyną piękna musi być
coś innego. Poszukiwania zwróciły się w kierunku formy.
1.2. Teoria formy
Teorię formy znano właściwie juŜ przed krytyką Plotyna. Wywodziła się ona z filozofii
Platona (VI wiek przed naszą erą). Jak wiadomo, załoŜyciej ateńskiej Akademii radykalnie
4
oddzielał przedmiot poznania zmysłowego i intelektualnego. Zmysły informują nas o
zmiennym świecie, w którym nic nie jest stałe, intelekt natomiast poznaje rzecz samą w sobie,
czyli ideę, według której skonstruowany jest świat postrzegalny zmysłowo. Ten tok myślenia
doprowadził Platona do przyjęcia istnienia świata idei, w którym znajdują się
prawzory
wszystkich bytów empirycznych.
Forma w trojaki sposób moŜe wyciskać swoje piętno w rzeczach.
1.2.1. Forma jako idea
Mówiąc o pięknie, nauczyciel Arystotelesa twierdził, Ŝe te rzeczy, z jakimi „tu” na ziemi
się stykamy, choć są piękne, to nie są
pi
ę
knem samym w sobie
. Wiele jest w nich jeszcze
brzydoty, a przede wszystkim są one tylko cieniami tego, co wiecznie piękne. W
intelektualnym świecie prawzorów wszystkich bytów znajduje się idea Piękna, toŜsama i
niezmienna. Rzeczy są piękne tylko dlatego, Ŝe w jakiś sposób uczestniczą w owej idei
Piękna. Człowiek, zdaniem Platona, z natury dąŜy do piękna i dlatego szuka go, zaczynając
najpierw od pięknych ciał, później widzi piękne dusze, dalej piękne czyny i prawa, potem
piękne nauki, wreszcie sam zaczyna wyraŜać piękne myśli i słowa. Wszystko to jednak nie
jest Pięknem samym w sobie. Człowiek przekracza poszczególne stopnie piękna i dąŜy do
zobaczenia Piękna samego w sobie. Chce osiągnąć takie piękno, które nie powstaje i nie
ginie, które nie jest z jednej strony piękne, a z drugiej szpetne.
1.2.2. Forma jako wzór
W jednym ze swych dialogów (
Timajos
) Platon opisuje sposób, w jaki Demiurg
wytwarzał świat. Na zakończenie stwierdza, Ŝe świat i kaŜda rzecz jest piękna, poniewaŜ w
trakcie tworzenia Demiurg wpatrywał się w odwieczne formy/wzory. Jest to stanowisko
dlatego inne niŜ poprzednie, gdyŜ rzeczy są piękne nie ze względu na uczestnictwo w jednej
idei Piękna, ale przez zgodność z swoim wzorem.
1.2.3. Forma jako światło
Bardzo popularna w średniowieczu była teoria światła. Wprawdzie genezy tej teorii
szukać naleŜy znowu u Platona, jednak dopiero Plotyn powiązał wprost światło z pięknem.
Sam Platon, mówiąc o Dobru, porównywał je do słońca, które nie tylko oświeca i pozwala
poznawać, ale równieŜ „karmi i Ŝywi” wszystkie jestestwa na ziemi. Słońce/światło doskonale
nadawało się do emanacyjnego systemu Plotyna. Pozwalało bowiem wyjaśnić, na czym
polega proces emanacji. Tak jak słońce w świecie materialnym, tak
prajednia
jest źródłem
światła duchowego. Będąc źródłem,
prajednia
pozostaje nieruchoma i „wyrzuca” (emanuje) z
siebie „promienie”, czyli hierarchicznie uporządkowane byty.
Reasumując moŜna stwierdzić, Ŝe dzięki Plotynowi dokonało się przesunięcie rozumienia
piękna od harmonii dostrzegalnej przy pomocy zmysłów do ujmowania duchowego.
Jednocześnie w systemie tym istniało zasadnicze pęknięcie. Nie wszystko było piękne, tak jak
nie wszystko było dobre. Bo chociaŜ idee łączyły się z materią, to ona sama była z gruntu
czymś złym i brzydkim. ZauwaŜa się tutaj Platoński dualizm duszy i ciała, idei i materii.
Został on zniesiony dopiero w powstałej w XIII wieku filozofii tomistycznej.
1.3. Teoria relacjonistyczna
Ostatnią teorią piękna, którą poznamy, jest teoria relacjonistyczna (łac.
relatio
). Jej
największą zaletą jest to, iŜ na jej podstawie moŜna oddzielić piękno od innych jakości bytu
(prawda, dobro). Gruntem, z jakiego wyrosła ta teoria, była myśl chrześcijańska. U św.
Bazylego Wielkiego znajdujemy fragment, gdzie zastanawia się on nad pięknem światła. Pyta
on:
Czy nie mo
Ŝ
e go (pi
ę
kna) mie
ć
ś
wiatło dlatego,
Ŝ
e wyst
ę
puje proporcja nie mi
ę
dzy jego cz
ęś
ciami
(tj.
ś
wiatła), lecz w stosunku do wzroku, dla którego
ś
wiatło jest radosne i miłe?
Po czym dodaje:
5
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mariusz147.htw.pl
  •